Pani Bożena mieszka w Danii, jest Polką. Napisała do nas list o swojej wizycie w Bazylice św.Sabiny, który opublikowaliśmy w Księdze Gości. W czerwcu 2007 roku była w Rzymie, o tym co tam przeżyła czytajcie poniżej. Spójrzcie na Jackową Kaplicę i ciąg dalszy historii, której początek dała wizyta pani Bożeny (tutaj)


Wspomnienie z Rzymu Pani Bożeny:
W czasie pobytu w Rzymie, 18 czerwca 2007 roku, postanowiliśmy z mężem odwiedzić Bazylikę Sw. Sabiny na Awentynie, miejsce szczególne dla historii Dominikanów i całego Kościoła. Dodatkową zachętą do tej wizyty, była informacja zamieszczona w przewodniku Adama Broza "Rzym. Watykan. Historia lat świętych" mówiąca, że w tym głównym kościele Dominikanów na Awentynie, znajduje się wspaniała kaplica upamiętniająca polskiego Dominikanina, świętego Jacka Odrowąża.
Udaliśmy się więc na to starożytne wzgórze Rzymu rozpoczynając nasze zwiedzanie od sąsiadującego z bazyliką św.Sabiny, Parco Savelli, skąd roztacza sie wspaniały widok na Rzym i Watykan, a zieleń tego parku przylega do dominikańskiej świątyni.
Zaraz po wejściu do bazyliki, zobaczyliśmy po lewej stronie kaplicę św.Dominika, maleńką lecz pełną blasku bijącego od złotego tła mozaiki przedstawiającej św. Dominika. Z tego miejsca roztaczał się widok na cały kościół. Z pozoru ciemne wnętrze świątyni rozświetlały promienie popołudniowego słońca, wlewające się przez wysoko w górze umieszczone okna. Po tej ‘świetlistej' stronie bazyliki umieszczono kaplicę św.Jacka, nad którą smugi światła z górnych okien utworzyły rodzaj świetlistego dachu.
Oboje z mężem, dwoje pielgrzymów z północnych rubieży Europy, urzeczeni tym widokiem i pełni zaciekawienia, udaliśmy się pod ten świetlisty dach .
Wnętrze kaplicy poświęconej św. Jackowi emanowało ciepłem barw ochry, szkarłatu, pomarańcza i sienny. Użył tych kolorów Federico Zuccari, którego freski upamiętniające przyjęcie przez św. Jacka i bł.Czesława Odrowąża, z rąk św. Dominika, białych habitów Zakonu, tak pięknie zdobią to święte miejsce. Moją uwagę zwrócił też wspaniały obraz Lavinii Fontany św. Jacek klęczący przed Madonną.
Oglądając z wielkim zaciekawieniem i zainteresowaniem przepełnione sztuką wnętrze kaplicy, dostrzegliśmy brak jakiejkolwiek tablicy informacyjnej przybliżającej to miejsce zwiedzającym pielgrzymom.
Nie znalazłam też przy kaplicy słowa o świętym Jacku, czy o bł.Czesławie.Postanowiliśmy więc ofiarować św.Jackowi obok gorącej modlitwy kilka zapalonych świeczek. Po półgodzinie, skończywszy zwiedzanie bazyliki, wróciliśmy jeszcze raz do progów kaplicy św.Jacka.Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu wszystkie nasze świeczki wygaszono.
Dla Katolików zapalona świeczka to moc tradycji, łączona z pamięcią o zmarłych, ale także siła symboliki światła nawiązująca do wiedzy i do wiary chrześcijańskiej. Nie ukrywam, że bardzo zdziwiło, a wręcz oburzyło mnie to dziwne, niechrześcijańskie w swym charakterze zachowanie i nasunęło sporą liczbę pytań. Dlaczego przy kaplicy nie ma wzmianki o św. Jacku? Dlaczego wygaszono przed jego kaplicą zapalone świeczki? Dlaczego moja wiedza o tym świętym jest taka skromna ??
Symbolika światła nadała tym pytaniom pewne mistyczne tło. Zgaszenie świeczek wkrótce po ich zapaleniu dziwnie nie pasowało do wyjątkowej duchowej atmosfery tej starożytnej świątyni Rzymu. Wszystkie elementy tego nieoczekiwanego zdarzenia podziałały na mnie jak materiał zapalny.Poczułam jak zaiskrzyło we mnie ogromne zainteresowanie i ciekawość odkrycia wiedzy o Bracie Jacku z Polski, słowiańskim świętym , o którym nikt mi nigdy w moim kraju nie mówił !!!!!
Zapłonęło zainteresowanie a wraz z nim zaroiło się od kolejnych pytań,
Cóż takiego uczynił i jakie były jego zasługi dla Kościoła i Zakonu , że poświęcono mu tak wspaniałą kaplicę w głównym kościele Dominikanów, należącym do najstarszych i najważniejszych kościołów Rzymu?? Jak to możliwe, że w Bazylice św. Sabiny przez 800 lat istnienia Zakonu są tylko trzy kaplice, z których najpiękniejsza poświęcona jest św.Jackowi,?? Dlaczego skoro tak zasłużony dla spraw Dominikanów, jest jednocześnie tak mało znany we własnym kraju ?????
Opuszczając to miejsce, postanowiłam znaleźć odpowiedzi na te pytania i poważnie zainteresować się tym wielce nieznanym mi Polakiem, świętym Jackiem Odrowążem, i czasami w których żył i działał
W parę godzin później, w Ośrodku Duszpasterskim „Sursum Corda" gdzie mieszkaliśmy, dowiedziałam się, że w tym roku Dominikanie obchodzą 750 rocznicę śmierci św. Jacka, a dzień przed moją wizytą w Bazylice, w niedzielę 17 czerwca, odbyły się uroczystości z tej okazji w Kamieniu Sląskim, miejscu urodzenia św.Jacka.
Powiedziano mi także, że w Katowicach wydano album o św. Jacku Odrowążu „Światło ze Sląska" i że Papież Honoriusz III wysyłając św.Jacka z dominikańską misją ewangelizacyjną, skierował do niego słowa: „ bądź Światłem Północy".