2chragiew_na__tle__kaplicyKomentarz Z. Borkowskiego do publikowanego niżej listu:

"Niezwykły prezent, czyli relacja ku pokrzepieniu wszystkich walczących z zamkniętymi kratami ". Tak napisała w tytule Pani Bożena Ptaś, autorka relacji z wizyty jej rodziny w kościele pw. św. Trójcy w Krakowie, w którym wystawiono " Chorągiew Kanonizacyjną św. Jacka".

Pani Bożeno, dziękuję. Wierzę, że tak jak w piosence Jacka Kaczmarskiego " A mury runą, runą, runą " tak i kraty oddzielające św. Jacka od wiernych w Krakowie i Gdańsku, też runą. Tak jak wyszedł po 100 latach, św. Jacek z kąta w magazynie - tam bowiem znaleziono chorągwie, tak i wyjdzie zza krat. Przecież on poradzi sobie z braćmi!

Polecamy ku pokrzepieniu serc relację pani Bożeny i prosimy o modlitwę w intencji "KRAT".


Wieść o odnalezionych chorągwiach to wspaniały prezent przedświąteczny. Postanawiamy oczywiście, tuż po Bożym Narodzeniu, wybrać się do Krakowa. Jak to zwykle bywa, nie obeszło się bez przeszkód do pokonania, ale udało się - ostatniego dnia A.D.2009 docieramy do grodu nad Wisłą.

Widok chorągwi rozpostartej przed kaplicą świętego Jacka robi ogromne wrażenie, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że to ta sama chorągiew, która ogłaszała w Wiecznym Mieście radosną wieść o włączeniu św. Jacka w poczet tych, którzy Ewangelię doczytali do końca.

Nasza wielka radość zostaje jednak gwałtownie ostudzona lodowatą kratą uniemożliwiającą wejście do kaplicy.

- Być tak blisko i nie móc dotrzeć do grobu ulubionego świętego … - kłębią się nasze myśli. Postanawiamy spróbować otworzyć kratę, czyli odnaleźć do niej klucz. Od pierwszego napotkanego dominikanina dowiadujemy się, że to niemożliwe, aby wejść do kaplicy.

- Niemożliwe ? dziwię się.… skoro dla św. Jacka nie było rzeczy niemożliwych… postanawiamy szukać dalej. Szukamy dzielnie. W Zakrystii, czeka spora kolejka „interesantów”. Stajemy w niej zyskując czas na przemyślenie strategii działania, czyli głównie: przemodlenie sprawy. Wykupujemy „wszystkie” książki, broszury o św. Jacku, nawet te sprzed 20 lat i docieramy do siostry zakonnej, która wie gdzie jest klucz. Nadzieja na bliskie spotkanie z ulubionym świętym powraca. Niestety tylko na chwilę, ponieważ lista przeszkód jest długa:

„bo zaraz będzie msza święta, a wtedy nie wolno hałasować”,

”bo kolejka spora w zakrystii - a wtedy siostra nie może opuścić „stanowiska”,

„może później byście przyszli… może w inny dzień”….

Prosimy, tłumaczymy, zapada decyzja: zostajemy na Mszy Świętej. Jest godzina 12.00. Msza Św. pod TĄ chorągwią. Blisko Jacołszka, ale ciągle dzieli nas piękna,  bezwzględna krata. Dla dzieci niesamowite jest to, że tym razem, to nie ksiądz zerka na nas z góry z ambony, lecz my znajdujemy się nad ołtarzem i „z góry” patrzymy na ołtarz i celebransów. Odświętna atmosfera, prosty zakonny śpiew, takie sobie kazanie. Od członka zakonu kaznodziejskiego można chyba wymagać więcej?

Gdy msza dobiega końca, wpadam do zakrystii. Cieszę się, bo zauważam, że nie ma ludzi, zrobiło się zupełnie pusto – więc myślę, że zgodnie z obietnicą siostra będzie mogła opuścić swoje stanowisko pracy. Ale szybko okazuje się, że ta pustka ma też wady:  nie ma również siostry…No cóż … siostra już opuściła stanowisko.     I to niestety wcale nie po to, by otworzyć kaplicę św. Jacka.

Wielka szkoda – myślę ze smutkiem, ale naraz zjawia się jakiś mężczyzna, który też szuka siostry, a za chwilę wpada siostra – poszukując jakiejś pani. Wraz z powrotem siostry do zakrystii wróciła moja nadzieja. I niestety kolejka, dłuuuga kolejka. Zdesperowana błagam o otwarcie kraty, a siostra widzi, że nie odpuszczę. Zakrystianka postanawia zlecić zadanie „podwykonawcy”. Pomysł wydaje się doskonały, ale… Jeden zakonnik - nie ma czasu, drugi - musi się iść modlić, trzeci „coś tam oczywiście bardzo ważnego”, czwarty… O dziwo ! Czwarty ma czas ! Ale nigdy „tego nie robił”. Pada pytanie:

-Dlaczego chcecie wejść do środka właśnie tej kaplicy?

-Bo Jacek to nasz ulubiony święty.

 -Pięknie !

-Byliśmy w miejscu, gdzie się urodził, gdzie przywdział dominikański habit i rozpoczął swoją działalność misyjną.. no i nadal staramy się podążać Jego śladami. 

-Coś takiego… Skąd jesteście?

-Ze Śląska, dokładnie z Halemby.

-Z tej Halemby?

-Tak z tej. I dzisiaj przyjechaliśmy specjalnie zobaczyć odnalezioną chorągiew. Ale bracie, być w Krakowie i nie dotrzeć do grobu św. Jacka - to jak być w Rzymie i nie widzieć Papieża…

-Dlaczego to robicie? – pyta młodziutki XXI-wieczny uczeń naszego Świętego.

-Hmmm… zastanawiam się, jak najkrócej wyrazić przyczynę, nie wdając się w tłumaczenie, co to jest „hiacyntofilia”, więc odpowiadam, wybacz św. Jacku:

- Bo my drogi bracie: mamy bzika na punkcie świętego Jacka.

-Wspaniale ! Św. Jacek z pewnością zasługuje na to, aby zwariować na jego punkcie – słyszymy z ust sympatycznego zakonnika.

W czasie objaśniania powodów naszego desperackiego poszukiwania sposobu na bliskie spotkanie ze św. Jackiem, jak na skrzydłach wbiegamy po schodach i błyskawicznie docieramy pod kratę. Po krótkiej walce z potężnym kluczem, wejście dobrodusznie otwiera się i … następuje coś - czego słowa nie są w stanie wyrazić. Po skończonej modlitwie, wstajemy z kolan i zaczynamy się rozglądać po wnętrzu kaplicy. Jest naprawdę piękna. Zaledwie za dziesięć godzin powitamy nowy rok, czy można sobie wymarzyć piękniejsze zakończenie starego ?

Dziękujemy Ci Panie Boże za ten dzień pełen wrażeń i za cały niezwykły rok, za każde spotkanie ze św. Jackiem, za siostrę, co miała klucz i brata, który znalazł czas. Dziękujemy za każdą porcję hiacyntoendorfin.     Święty Jacku prosimy: oświecaj mroki naszych serc, choćby jedną małą iskierką każdego dnia w Nowym 2010 już Roku. Amen.

Przebywając wewnątrz kaplicy nie zauważyliśmy z wrażenia, że do środka zaczęły wchodzić spore tłumy… pielgrzymów, turystów czy może zwyczajnie - uczestników mszy świętej. Na koniec okazało się, że kaplicę nie tylko trudno jest otworzyć, ale i zamknąć...

Pozdrawiam gorąco wszystkich miłośników św. Jacka, szczególnie serdecznie Twórców tego niezwykłego portalu ! Bożena Ptaś z mężem i dziećmi

 

Pani Bożena jest autorką definicji hiacyntofilia i hiacyntoendorfiny. Kliknij na kolorowe słowa a pokażą się ich znaczenia.