List Generała Zakonu Kaznodziejskiego z okazji 750 rocznicy śmierci św. Jacka.

Nie wspomina, że był on Apostołem Północy. Nie pisze o wielkiej pracy w Prusach. Dlaczego? 

 

Do brata Krzysztofa Popławskiego OP,
Prowincjała Prowincji Polskiej,
do wszystkich Braci Prowincji Polskiej
i do wszystkich, którzy biorą udział w uroczystościach
związanych z 750-leciem śmierci św. Jacka (1257-2007)

Drodzy Bracia i Siostry,

przesyłam braterskie pozdrowienia wam i wszystkim, którzy biorą udział w uroczystych obchodach w Konwencie Świętej Trójcy w Krakowie, gdzie trzy lata temu odbywała się Kapituła Generalna Definitorów naszego Zakonu. Piszę do Was tuż po powrocie z Kapituły Generalnej Prowincjałów w Bogocie, w Kolumbii.

Bardzo chciałbym być z Wami! Będę jednak musiał udać się do Lyonu we Francji na uroczystości pogrzebowe naszego drogiego świętej pamięci brata Dominique'a Renouarda, mojego wikariusza, którego duszę polecam Waszym modlitwom.

Jak zapewne wiecie, w naszym konwencie i w bazylice św. Sabiny w Rzymie trwa między nami pamięć o św. Jacku. W kapitularzu - dzisiejszej kaplicy klasztornej - św. Jacek otrzymał habit z rąk naszego Ojca, św. Dominika. W pięknym kościele klasztornym jedna z dwóch kaplic bocznych jest poświęcona właśnie jemu.

Piszę do Was w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Data ta związana jest z wydarzeniem zwanym "Pięćdziesiątnicą dominikańską". Dokładnie 15 sierpnia 1217 św. Dominik rozesłał z Prouille pierwszych braci. Po wezwaniu Ducha Świętego powiedział braciom o swoim pragnieniu. Ponieważ było ich niewielu, rozchodzili się bez nadziei ponownego spotkania, ale ze świadomością, że przecież ziarno trzeba rozrzucać z wiatrem, bo trzymane razem nie przynosi owocu i niszczeje bezużyteczne. Zadawali logiczne w tych okolicznosciach pytanie: "Co będziemy robić w Paryżu, Bolonii czy Rzymie?"; w odpowiedzi usłyszeli: "Głosić, studiować i zakładać klasztory".

Jak pewnie dobrze wiecie, również 15 sierpnia (1257 r.) zmarł w Krakowie św. Jacek.

Jacek stał się uosobieniem tej dewizy brata kaznodziei in medio Ecclesiae: "Głosić, studiować i zakładać klasztory". W lecie 1221 r. św. Dominik wyznaczył brata Jacka wraz z bratem Henrykiem z Moraw, by zakładali Zakon w Polsce. Jacek udał się tam, niosąc w swej duszy żar dopiero co zmarłego św. Dominika. W 1223 r., dzięki biskupowi Iwo, który przyjął ich z ogromną życzliwością, założyli klasztor w Krakowie. W 1225 r. Gerard z Wrocławia, pierwszy polski prowincjał, wysłał braci z Krakowa w pięciu różnych kierunkach. Jackowi przypadło założenie klasztoru w Gdańsku. W 1228 r. uczestniczył w Kapitule Generalnej w Paryżu, obradującej pod przewodnictwem bł. Jordana z Saksonii. W 1229 r. założył kolejny klasztor w Kijowie, gdzie mieszkał do 1233 r., nauczając tych wszystkich, którzy nie znali Chrystusa. Opuścił miasto tuż przed wypędzeniem wiernych przez księcia Włodzimierza Rurykowicza. W czasie tych podróży miał miejsce cud przejścia suchą stopą Wisły, po płaszczu rozciągniętym nad wodami, z Eucharystią i wizerunkiem Matki Bożej. Kiedy Jacek powrócił w 1233 r. do Gdańska, w czasie obfitującym w trudności polityczno-religijne, to dzięki jego pośrednictwu powróciły wolność wyznania i pokój. W 1238 r. Jacek osiadł w Krakowie i przez następne 20 lat, aż do swej śmierci, poświęcał się głoszeniu, uzdrawianiu dusz, pomocy chorym, towarzyszeniu umierającym.

Podczas wielu moich podróży i odwiedzin naszych wspólnot zadziwia mnie zawsze, w jak wielu naszych kościołach i klasztorach czczone są wizerunki tego naszego świętego brata niosącego Najświętszy Sakrament i figurę Matki Bożej. Zdaje się w ten sposób obejmować nasze życie, skoncentrowane na sakramentalnej obecności Jezusa Chrystusa i na obecności jego Matki, która jest również naszą Matką.

Dopiero co zakończona Kapituła Generalna w Bogocie wezwała nas do odnowienia w Zakonie ducha misyjnego, tego ducha, który ożywiał św. Jacka, kiedy wyruszał, kiedy wędrował, by głosić, studiować i zakładać klasztory. Jestem pewny, że podążając śladami św. Jacka, bracia z umiłowanej Polskiej Prowincji odpowiedzą na to wezwanie.

Pozdrawiam w sposób szczególny Arcybiskupa Krakowa, Jego Eminencję Stanisława Kardynała Dziwisza, dziękując za jego obecność między nami i prosząc o jego błogosławieństwo. Modlę się za jego posługę Kościołowi pielgrzymującemu w tej błogosławionej Archidiecezji.

Z braterskimi pozdrowieniami w naszym świętym Ojcu Dominiku,

brat Carlos A. Azpiroz Costa OP
Generał Zakonu

Rzym, 15 sierpnia 2007 r.
Uroczystość Wniebowzięcia NMP