Z okazji rocznicy kanonizacji św. Jacka ( 17.04.1594r ) przypominamy poniżej wiersz Kornela Ujejskiego (1823-1897) i podajemy linki do dwóch podobnych poematów napisanych wcześniej.
Pierwszy, to poemat Mikołaja Hussowskiego (1475-1533) czytaj tutaj, został napisany na cześć beatyfikacji (1525r.) drugi napisany cześć kanonizacji przez słynnego autora Don Kichote - Miguela de Cervantesa (1547-1616) czytaj tutaj.
Inne nasze artykuły n/t kanonizacji można znaleźć po naciśnięciu ikonki "lupa" i wpisaniu słowa w wyszukiwarkę słowa "kanonizacja" .
Pieśń pt. "Kanonizacja św Jacka" podkreśla ogromną rolę postaci św Jacka w dążeniach naszej ojczyzny do wolności. Został on napisany przez zapomnianego dzisiaj Kornela Ujejskiego.Ten polski pisarz i poeta żył w latach 1823-1897r. Jego twórczość, w której można się dopatrzyć się charakterystycznych dla tego okresu cech patriotyzmu, nawiązywała do nurtu romantycznego. Piotr Czartoryski-Sziler w swoim artykule zamieszczonym w Dzienniku Polskim "Wielcy zapomniani Kornel Ujejski - piewca narodowy" tutaj tak napisał: "Poeta poprzez swoje utwory wlał moc w ducha Narodu. W chwilach krwawych nieszczęść Ojczyzny, w dobie najcięższej boleści, rozbudził w nim wiarę w sprawiedliwość Bożą, jak również nie pozwolił mu poddać się zwątpieniu. Pieśni jego wskrzesiły w sercach Polaków świętą iskrę miłości Ojczyzny, ducha poświęcenia i zapał do wzniosłych czynów." W tej pieśni hetmanem niosącym wolność jest to św. Jacek.
W utworze swoim Kornel Ujejski opisuje spotkanie poselstwa z Polski z Papieżem Klemensem VIII podczas uroczystości kanonizacyjnych, które odbyły się 17 kwietnia 1594r w Rzymie. Utwór pt. "Kanonizacja sw. Jacka" , ukazał się w 1866r w Lipsku w wydaniu Biblioteki Pisarzy Polskich TOM XLIII w tomie Poezje Kornela Ujejskiego Tom drugi. Na razie nie wiemy co skłoniło autora do poświęcenia jednego ze swoich utworów św Jackowi. Może napisał go pod wpływem rodziny, a może pod wpływem środowiska artystycznego, z którym utrzymywał stałe kontakty.
Wracając do samej kanonizacji. O randze uroczystości i z jakim rozmachem były zorganizowana opowiada ks Prałat Arkadiusz Nocoń w swojej audycji dla Radia Watykan. Po zakończeniu uroczystości kanonizacyjnych i odebraniu od Papieża bulli kanonizacyjnej nastąpił uroczysty powrót poselstwa polskiego do ojczyzny, który trwał prawie 3 miesiące.
7 lipca 1594r poselstwo niosąc chorągwie kanonizacyjne dotarło do Krakowa.
O tym jak uroczyście witał Kraków swojego nowego świętego pisaliśmy już w naszym artykule (tutaj).
Poniżej zamieszczamy treść utworu:
KANONIZACJA ŚW. JACKA.
1
Rzekł Ojciec święty: «Rycerzu mój dobry,
Narodzie polski! wytrwały i chrobry,
Do twoich bitew za Chrystusa Pana
Daję ci jeszcze jednego hetmana —
Kość z kości twojej. Polonio! Polonio!
Jak mszalne dzwony twoje miecze dzwonią,
Najbezpieczniejszaś ty twierdza!
Żywot twój pełen ofiary a cichy
W morze miłości spływa. Tu pychy
I szumu patrzą, — na falach krwi płyną,
Rwą się przez skały, wzgardzili doliną —
Ach, tylko w przepaść spada katarakta!»
Tak Ojciec święty żalił się — i akta
Kanonizacji potwierdza.
Powstali z klęczek Miński wojewoda
I pan Tworowaki z Buczacza, krew młoda;
A gdy ich Papież przyciskał do łona
Rzekł drugi: «Twoja potrójna korona,
0 Ojcze święty, nie spadnie ci z głowy
Pokąd za tobą, stoi ród Piastowy.
Skiń — a twą skargę gdy rozniosę wszędzie,
Wnet tobie Polska na odsiecz przybędzie
I ja i moja załoga buczacka Na honor świętego Jacka!»
Słuchał go słodki i uśmiechający
W końcu rzekł papież: « Synu mój gorący!
Źle mnie pojąłeś, nic mi nie zagraża, Żali się tylko mój głos, nie oskarża.
Przy twojej jasnej pokorą Ojczyźnie
Pogasły inne narody jej bliźnie, Ztad słowo żalu, bo ich widzę zgubę —
Ty się strwożyłeś o mnie dziecko lube?! —
Błogosławieństwo tobie ! — a w niedzielę
Ujrzę, was w Piotra kościele.»
2.
Dumał Tworowski: « Rzuciwszy herezję,
Czuję że anioł do nieba mię wiezie.
W dźwiękach modlitwy i w kadzideł dymie
Tonie mi dusza — dobrze mi w tym Rzymie!
Aż żal odjechać; ten staruszek biały
Synowskie we mnie obudził zapały,
Chciałbym ma służyć jak Panu
Do samej śmierci; więc tym głowę biedzę,
Czem go przekonam, że go tak nawidzę.
Gdy dłużej myślę, myśli mam zawilsze....
Pójdę ! i dam mu to, co mi najmilsze.»
I żeby trudnej kwestji nie odnowił
Zebrał się szybko, wziął co postanowił
I poszedł do "Watykanu.
«Mój Ojcze święty,» mówił do papieża,
« Niech ten dar mały tobie nie ubliża;
Wszak nieraz dawniej brano za ofiarę
Od biednych ludzi gołąbeczków parę.
Przyjmże łaskawie, jak ci daję wiernie,
Tę złotą, klatkę barwioną misternie;
Pełno w niej ptasząt — z Polski one rodem;
Od jutrzni cudnie pieją, korowodem.
By mi tu w szkołach słodkie niosły słowa,
Przysłała je matka wdowa.
A ja je tobie tu zostawiam w Rzymie,
Aby ci niosły mej ojczyzny imię.»
A na to papież: «Późne twoje chęci —
Ciebie i kraj twój nie stracę z pamięci —
Biedne sieroty, jak patrzą, przez siatkę!
I one także mają czułą, matkę.
Gdy ja się, cieszę, niechże wszystkich cieszę,
Ja twoją klatkę i bez nich zawieszę —
Złote więzienie otwieram z nienacka:
Bądźcie wolnemi w cześć świętego Jacka !
Głoście ją lecąc przez kraje nieznane
Wolnością udarowane!»