Pan Jacek Osiewała jest liderem "Konkursu 1 000 000 odsłony portalu" i stałym korespondentem. Odkrył Grosz Odrowążów i relację z Hiszpanii teraz publikujemy wspomnienia z podróży do Italii, śladami Jackowych pamiątek. Zapraszamy do korzystania z naszego przewodnika po miejscach Jackowych w Rzymie.
Dziękuję za relację.
Na początku kwietnia br razem z żoną odbyliśmy nasze Grand Tour po Italii. Tour był wielki ale i szybki: w siedem dni odwiedziliśmy: Pompeje, Neapol, Rzym, Pizę i Mediolan. Samolotem dolecieliśmy do Neapolu a następnie pociągami poruszaliśmy się na północ, gdzie w Bergamo ponownie skorzystaliśmy z samolotu i wróciliśmy do Wrocławia.
Poza zwiedzaniem w/w miast przy wykorzystaniu przewodników „książkowych” oraz usług lokalnych przewodników starałem się przy okazji odszukiwać nowe a czasami powtórnie odwiedzać miejsca kultu związane z moim patronem. I tak w Neapolu udaliśmy się do Bazyliki San Domenico Maggiore (Zdjecia_1-3). Trafiliśmy na wieczorną mszę świętą. Po jej zakończeniu podszedłem do zaawansowanego wiekiem zakonnika dominikanina z pytaniem o San Jacinto. Zakonnik początkowo mnie nie zrozumiał ale po chwili uśmiechnął się, poprawił mnie (San Giacinto)
i poprosił stojącego przy nim „cywila”, żeby poprowadził mnie do kaplicy św. Jacka. Kaplica znajduje się przy głównym ołtarzu, co był dla mnie pewnym utrudnieniem w zwiedzaniu i oglądaniu jej, ponieważ przy ołtarzu część uczestników mszy świętej odmawiała wraz z zakonnikami różaniec. Nie chcąc im przeszkadzać oraz czując jednocześnie zniecierpliwienie człowieka, który mnie przyprowadził do kaplicy, zrobiłem kilka zdjęć obrazu znajdującego się w kaplicy przedstawiającego św. Jacka i grzecznie podziękowałem. Zdjęcie obrazu z Kaplicy San Giacinto Bazyliki San Domenico Maggiore to Zdjecie_4.
Kolejne spotkanie ze świętym Jackiem miało miejsce w Rzymie. Udaliśmy się po raz wtóry (poprzednim razem byliśmy tu w 2015r) do Bazyliki Santa Maria degli Angeli przy piazza della Repubblica – Zdjecie_5 . Na administrowanej przez Pana stronie jest opis, wg którego w lewym ramieniu transeptu znajduje się kaplica San Giacinto z obrazem przedstawiającym św. Jacka ze św. Rajmundem przed Matka Bożą z Dzieciątkiem w otoczeniu Aniołów. Kaplica jest oczywiście bardzo łatwa do znalezienia a obraz bardzo duży. I ten obraz nie dawał mi spokoju – ponieważ to co widziałem nie do końca zgadzało się z w/w opisem (Zdjecie_6-7 ). Na szczęście dla mnie kościół sprzątał młody człowiek, który pokazał mi lokalizację kaplicy św. Jacka – znajduje się ona za prawym ramieniem transeptu – można powiedzieć , że na prawej ścianie prezbiterium. I na tym kończyło się moje szczęście, ponieważ wstęp do prezbiterium był ograniczony a i sama kaplica zamknięta kratą
(Zdjecie_8). Złamałem swoje zasady i gdy mężczyzny sprzątającego kościół nie było w zasięgu wzroku oraz poza mną i moja żoną nie było chyba nikogo więcej w świątyni podszedłem do kraty przy kaplicy. Znalazłem miejsce, przez które można było wsunąć obiektyw w nie widząc praktycznie nic zrobiłem kilka szybkich zdjęć. Efekty (obraz Giovanni Buglione „La Madonna, il Bambino ed i Santi Raimondo e Giacinto”) widać na Zdjecie_9-10.
Kaplica opisywana na Pana stronie, tzn. w lewym ramieniu transeptu, z obrazem pokazanym na Zdjecie_6-7, to kaplica św. Brunona.
Kolejne potkania ze św. Jackiem miały miejsce jeszcze oczywiście na Placu św. Piotra w Watykanie (Zdjecie_11-12) Św. Jacek na attyce kolumnady Berniniego
oraz w kościele pw. Św. Stanisława Biskupa i Męczennika (Zdjecie_13-15).
Ale najciekawiej było na Awentynie. Byłem tam drugi raz i podobnie jak za pierwszym razem zwiedzając Bazylikę di Santa Sabina oraz otoczenie (Zdjecie_16-20)
czułem się wzruszony i uniesiony zarazem. Tym razem w bazylice czekała nas niespodzianka - kaplica św. Jacka była otwarta (Zdjecie_21-25) .
Po chwili wyjaśniło się dlaczego: podeszła do niej grupa ok. 20-25 młodych (ca.18 lat) ludzi a niewiele starszy od nich a może ich rówieśnik – przewodnik przez kilka minut opowiadał w języku włoskim, to co widzą w kaplicy. Ciarki mnie przechodziły, uderzała krew w skroniach bo miałem wrażenie, że słyszę tylko: „San Giacinto di Polonia”, „Polacco San Giacinto”, „San Giacinto e San Domenico” itp. Po zakończeniu jego wystąpienia podszedłem do młodego przewodnika, przedstawiłem się i gdy dowiedział się, że mam na imię Jacek i pochodzę z Polski to po prostu nie mógł w to uwierzyć. Gdy ochłonął, zapytał się czy możemy zrobić przyjemność jego młody kolegom i koleżankom i posłuchać ich wystąpień/wypowiedzi na temat Kaplicy św. Katarzyny (znajduje się vis a vis Kaplicy św Jacka) i absydy. Zgodziliśmy się – dobrze się ich słuchało, ponieważ mówili zrozumiałym dla nas , prostym językiem angielskim. Po wszystkim domyśliliśmy się, że byliśmy świadkami a może przez przypadek częścią jakiegoś projektu polegającego na próbie zainteresowania młodych ludzi kulturą, religią, sztuką, architekturą, historią.
Na koniec jeszcze kilka słów o kościele i klasztorze Dominikanów Santa Maria Della Grazie (Zdjecie_26-27)w Mediolanie . Przy zwiedzaniu napotkany jeszcze starszy niż w Neapolu zakonnik na pytanie o San Giacinto, odpowiedział, że św. Jacka nie ma ale jest św. Ludwik Bertrand z Hiszpanii. Św. Jacka u Dominikanów w Mediolanie nie było ale za to w refektarzu klasztoru jest to Zdjecie_28;-)